środa, 26 grudnia 2012

Zazdroszczę niealergikom

No bo zazdroszczę, no. Mogą dziać z takich cudów jak to, nie pyszczą na nich w Karstadzie, że "Sommergarne" są w najniższej szufladzie i mam się nawrócić na wełnę albo akryle, zamiast pytać, gdzie bawełna.
Dostałam od teścia chustę pod choinkę. Biało-czarną. Pieruńsko drogą. W połowie z wełny.
- Ja wiem, że ty uczulona, ale to chyba się nosi na ubraniu? Może być?
I co ja mam powiedzieć? Oczywiście, że może być. Chusta jest piękna. Teraz muszę rozpracować technikę noszenia jej tak, żeby nie dotykała szyi i żebym nie wdychała jej wełnianych wyziewów. Może zapakuję ją w woreczek do zamrażania, o. Nie dotknę i szczelne toto.

W szalu opuściłam się trochę przez szaleństwa Jagnięcia wokół mnie, mężnie walczę z wzorem numer dwadzieścia. Opuścił mnie zapał, gdy zobaczyłam, jakie cuda ludzie potrafią wyczarować z wełny. A ja tym swoim kordonkiem dłubię, no.

Udało mi się kupić skarpetkową włóczkę bawełnianą. Będzie dla Krzyżaka, spiralne skarpety. Może spiralne nie będą się tak rozłazić jak te moje czarne, które po jednym praniu rozciągnęły się do rozmiaru Krzyżaka.

2 komentarze:

  1. No tak, zdecydowanie więcej jest pięknych wełnianych włóczek. No ale cóż... może kiedyś pozbędziesz się tej alergii i będziesz mogła sięgnąć po inny rodzaj kłębków. Życzę Ci tego z całego serca.
    Kiedyś uczulały mnie poduszki z pierzem, używałam tylko wełnianych albo z czegoś takiego sztucznego. A po jakimś czasie nastąpiła zmiana i mogę wylegiwać się na "pierzastych".

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję - wełny są takie cudowne! Też mam w mniejszych czasami większych porywach alergię na wełnę i to właśnie w okolicach szyi. Ale pracuję nad nią...
    Jeśli chcesz zainwestować w siebie znajdź kogoś kto robi Time Line Therapy lub hipnozę. Alergii można się pozbyć :)

    OdpowiedzUsuń

Z chęcią odpowiem na wszystkie pytania, dysponuję również wzorami zamieszczonych dziergotek.