sobota, 5 stycznia 2013

Znowu w czerni

Szal doprowadza mnie do szewskiej pasji. Utknęłam dwudziestego drugiego dnia i rzuciłam go w kąt. Potrzeba mi trochę grubszej włóczki, bo głupieję od tych filigranowych maleństw.





Z braku osobnika w pobliżu, który by umiał obsługiwać aparat fotograficzny w stopniu zadowalającym, za modelkę musi posłużyć stare krzesło, za background - nieobrębiona jeszcze zasłona, której mi się obrębić nie chce.










Jagnię woli berety w buzi niż na głowie. Po tym jednym zdjęciu dostała ataku histerii.



Nie dała się przekonać na dłuższą sesję.




Włóczka to Woll Butt Sofia, grubość aran, 100 % bawełny od Buttinette. Na rozmiar L zużyłam 150 gramów bez małego kłębuszka. Wzór Dropsa, korzystałam jednak z wersji niemieckiej.








Włóczka jest bardzo przyjemna. Trochę się rozdziela przy robieniu, ale jak to bawełna niemerceryzowana; niestety zostawia farfocle na ubraniu podczas dziergania. Kupiłam piętnaście motków, dochodząc do wniosku, że gruba czarna bawełna zawsze się przyda.

Na następny ogień wzięłam pasujące do beretu rękawiczki, które, uwaga!, przerabiam razem na jednym drucie. Jest z tym trochę zabawy.



A, i byłabym zapomniała: witam wszystkich w nowym roku! :)

2 komentarze:

  1. Jagna to bardzo urocza dziewczynka, zawsze lubię oglądać Jej zdjęcia. Myślę, że jeszcze trochę i będzie również Twoją modelką.
    Beret super i dodatkowo podziwiam Cię za robienie za jednym zamachem dwóch rękawiczek. Jestem pewna, że pogubiłabym się w tym od już na samym początku. Rękawiczki też będą fajne.
    Życzę Tobie i Twojej Rodzinie Pomyślności w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się wzór.

    OdpowiedzUsuń

Z chęcią odpowiem na wszystkie pytania, dysponuję również wzorami zamieszczonych dziergotek.