Wzięłam się za resztki. Znalazłam kłębuszek białej i brązowej włóczki
Spighetta Delave (160 m / 100 g). Co można zrobić z 60 gramów włóczki
tak, żeby zostało ledwo co, ale żeby zostało, bo a nuż zabraknie?
Podeszwa francuskim i na okrętkę patentowym. Na odpowiedniej wysokości przerabiałam tylko czubek i przy każdym rzędzie dwa oczka razem na końcu. Jak widać na zdjęciu, z prawej pokazał się dziwny łańcuszek. Dopiero skończywszy obydwa buciki, rozgryzłam przyczynę błędu: w rzedzie powrotnym nie należy przerabiać ostatnich dwóch oczek na prawo, tylko przeciągnąć. Albo na lewo. Albo przekręcone. Albo jak tam ułoży się włóczka. Zawsze wychodzi inaczej.
Grunt, że Jagnię buciki zaakceptowało. Miękkie i ładnie dopasujące się. Trochę wąskie w kostce, przez co dobrze się trzymają i w zasadzie nawet nie potrzeba wiązać sznurowadła.
Mała cudnie butki zaprezentowała.
OdpowiedzUsuń